Sklep

Uwalnianie Karmy Rodowej cz.I

(63 opinie klienta)

690,00 

SKU: karma1 Kategoria:

Opis

Plan zajęć:

  • 54 Pytania Do Rodziny – ankieta
  • Tapping Na Uwolnienie Oporów
  • Czym Jest Duch Rodu?
  • Medytacja Z Duchem Rodu
  • Co To Jest Program Rodowy?
  • Jak Nazywać Programy?
  • Jak Wykonać Test Ciała?
  • Triady Rodzinne
  • Medytacja Z Lunetą
  • Nazwij Program!
  • Ceremonia Pogrzebu Nienarodzonego Dziecka
  • Oświadczenie O Zakończeniu Programu
  • Medytacja Oczyszczania Wodospadu Rodowego
  • Kiedy Wiadomo, Że Uwolniłam Program?
  • Tapping Uwalniający Konkretny Program
  • Skąd Się Bierze Przeznaczenie?
  • Okres Projekt – Cel
  • Medytacja Na Mostku
  • Omówienie Programów, Które Będziemy Odwoływać
  • List Uwalniający
  • Jak Pracować Z Dziećmi?
  • Ho`oponopono
  • Szeptanka
  • Medytacja Oddawania Programów

  • Do każdej części spotkania zeszyt ćwiczeń w formacie PDF do pobrania.

Zamknięta grupa na Facebooku, w której możesz uzyskać odpowiedzi na swoje pytania.

********

Kupując ten kurs, kupujesz roczny dostęp do już nagranych materiałów. W tym czasie możesz odsłuchiwać nagrania tyle razy, ile zechcesz. Po roku, jeśli uznasz, że potrzebujesz jeszcze coś przećwiczyć lub przypomnieć sobie niektóre medytacje, czy tappingi, będziesz mógł/mogła przedłużyć do niego dostęp w promocyjnej cenie.

63 opinie dla Uwalnianie Karmy Rodowej cz.I

  1. Anna

    Po spotkaniu przedpremierowym i medytacji z Duchem Rodu zadzwoniła do mnie jedna z uczestniczek kursu z bardzo poważną opowieścią. Otóż coś jej przeszkadzało w tej medytacji. W trakcie rozmowy zobaczyłam korzystając z jasnowidzenia, że stoi tam stary dom, w którym mieszka rodzina czyli mama, tata i małe dziecko. Dodatkowo uczestniczka kursu powiedziała, że czasami słyszy kroki. A nawet zdarzyła się sytuacja, że zarówno ona jak i jej mąż słyszeli w nocy jak dziecko wołało: “Mamo!”. Któregoś razu mąż przebudził się i pobiegł do pokoju córek. Obie spały. W trakcie mojego wglądu dowiedziałam się, że duchy przebywające w ich domu są zdziwione, że ktoś im po domu chodzi, przestawia meble i zakłóca ich spokój. Ktoś już wcześniej oczyszczał ten dom ale jak widać mało skutecznie. Pomimo późnej pory zabrałam się do pracy. Dowiedziałam się jeszcze, że chłopiec ten zmarł na zapalenie płuc gdyż lekarz nie zdążył do niego przyjechać. Ta dramatyczna historia zakończyła się przetłumaczeniem duchom, że nie żyją od jakichś 140 lat i powinni przebywać wraz ze swoimi członkami rodu. Na szczęście udało mi się je odprowadzić. Także przy okazji kursu Uwalniania Karmy Rodowej pokazała się historia rodziny, która wcześniej mieszkała w tym miejscu gdzie uczestniczka kursu. Historie tych rodzin mocno się przenikały gdyż córka kursantki jest właśnie chora na … Chyba sami już wiecie. Teraz zostaje zrobić kilka tappingów uwalniających konflikt terytorialny i kontynuować leczenie homeopatyczne.

  2. Ela Sokolowska (zweryfikowany)

    Jestem wdzięczna Wszechswiatu ze znalazłam Iwonkę i kurs Uwalniania Karmy Rodowej. Ten kurs jest bardzo jasno i przejrzyście skonstruowany, Iwonka wkłada cale swoje serce, aby każdemu odpowiedzieć na pytania i przekazać bardzo cenne informacje. Jestem dopiero po drugiej sesji (z czterech) a już zdobyłam wiele zrozumienia dlaczego moje życie jest takie jakie jest. Zdobyłam tez bardzo cenne narzędzia jak sobie pomoc i sprawić, abym żyła swoim życiem zamiast powielać losy przodków, szczególnie te, skore mi nie służą.
    Iwonko…dziekuje, ze Jestes. To co robisz jest piękne…niech Wszechświat darzy Cię tym wszystkim czego sobie życzysz. Czuje, ogromna wdzięczność. Dziękuję.

  3. Agnieszka Osika (zweryfikowany)

    Jest to jeden z najważniejszych kursów jakie warto przejść. Uwolnienie od programów rodowych to jak odcięcie lin i wypłynięcie na głębokie wody życia. Jestem cały czas w tym procesie uwalniania, niesamowite jest to z jak wielu programów zdałam sobie sprawę i jak głęboko nieświadoma byłam tego, jak historia mojego rodu wpływa na mnie, na moje życie, na “moje” wybory i decyzje, które często są po prostu programem lojalności wobec przodków, a nie moim faktycznym wyborem. Wiedza Iwonki jest bezcenna. Dziękuję z całego serca za nią, bo wiem i głęboko wierzę, że ta wiedza zaprocentuje w przyszłości, abym to ja ją kreowała świadomie, a nie powielała ukryte schematy z przeszłości mojej rodziny. Dziękuję, dziękuję, dziękuję Iwonko.

  4. kasiawozniczka

    Kurs u Iwonki był cudowny. Jestem bardzo wdzięczna, że nasze scieżki sie przecięły. Wszystkie medytacje i tappingi są niesamowite. Podczas spalania listu do taty i mamy, kiedy uwalnialiśmy programy rodowe przezyłam coś niesamowitego. Oba płomienie były ogromnie i spaliły się niezwykle szybko! Poczułam niesamowita radość i spokój, bóle w plecach i kostkach ustąpiły. Kiedy ściągałam ze siebie programy i wrzucałam je do płomienia świecy – świeca była bardzo “niespokojna” i palila sie dużym płomieniem. Jestem bardzo wdzięczna za to, że dzieki Iwonce poznałam taka wspaniałą technike i moge teraz pracować ze sobą i uzdrawiać swój ród. Z głębi serca dziekuje i polecam każdemu!! Iwonko, dziekuję za Twoja cierpliwość <3

  5. Małgorzata Pasek (zweryfikowany)

    Dziękuję Ci Iwonko za ten KURS UWALNIANIA KARMY RODOWEJ.
    Jestem wdzięczna wszechświatu że dotarła do mnie wiadomość o tym kursie.
    Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy jaki wpływ mają na nas przeżycia naszych przodków i w jaki sposób możemy je teraz odkrywać. Cieszę się że mogę uwolnić mój ród siebie i moje dzieci od karmy rodowej. Jestem w trudnym dla mnie okresie bo w ciągu dwóch miesięcy straciłam dwie bliskie mi osoby i w czasie trwania kursu miałam różne sny z nimi związane.
    Do usłyszenia na kolejnym kursie

  6. Katarzyna Niedźwiecka (zweryfikowany)

    Świetny kurs i świetne prowadzenie.
    Iwonka prowadzi go z ogromnym zaangażowaniem i do każdego podchodzi indywidualnie.
    Szereg technik, w trakcie których uwalniają się silne emocje. W czasie jednej z medytacji, gdy zobaczyłam moją babcię w ciąży bitą i chowającą się, zaczęłam głośno płakać, aż głos zamierał mi w gardle i dławił. To było dla mnie poruszające i silne przeżycie. Nie znałam babci osobiście, ale dzięki temu stała mi się bardzo bliska.
    Tak wiele skrywają nasze Rody. Odkrywanie tych tajemnic jest fascynujące, a świadomość, że można je poznać i uwolnić, że można uszanować członków Rodu, pozwala na zrozumienie tego, co się nam przytrafia w życiu, pozwala uwolnić się od przeszkód, negatywnych emocji, które mogą być przyczyną chorób, tzw. pecha, niezadowolenia z życia itp.
    Polecam ten kurs każdemu, kto chce uporządkować swoje życie, kto chce rozwijać się i mieć świadomy wpływ na swój los.
    Jestem wdzięczna, że mogłam uczestniczyć w tym kursie,
    Dziękuję
    Kasia

  7. Katarzyna Kowalska (zweryfikowany)

    Od wielu lat zbieram wiedzę na ,,te ,, tematy , ale dopiero kurs Iwonki pozwala mi ją uporządkować i użyć należycie , tak aby moje życie tu i teraz w sposób zauważalny uległo poprawie. Kurs pozwala uświadomić sobie z czego wynikają moje własne ograniczenia, lęki , niepowodzenia , a także co zrobić aby się ich pozbyć , i to jest bezcenne . W trakcie zajęć , omawiamy krok po kroku tematy , znajdujemy i nazywamy problemy , ćwiczymy różne techniki pozwalajace uwolnić się od nich oraz medytujemy . Uwalnianie karmy rodowej to proces długi i trudny , Iwonka pokazuje nam drogę , uczy jak możemy sami sobie pomóc , dzięki ułożonemu przez nią programowi każdy już w indywidualnym tempie może sprzątać ,, swoje podwórko ,, aż do uzyskania widocznego efektu , powracając do nagrań kiedy tylko ma na to ochotę . A wracać trzeba wiele razy .W moim przypadku podczas medytacji z duchem rodu nie dostałam konkretnego obrazu, którego bym sie spodziewała po zadaniu mu pytań , tylko odczucia , które doprowadziły mnie w kolejnej medytacji do przodka z przed kilku wieków i zrozumiałam , że to właśnie jego odczucia mogłam poczuć , bo od niego zaczęły sie pewne programy i duch rodu uznał , że ten przekaz w tej chwili jest dla mnie najważniejszy . I tak od jednego przekazu , obrazu , odczucia odkrywam co i raz kolejne warstwy nieznanych mi historii rodowych , które wpłyneły na moje obecne życie utrudniając je właśnie poprzez zakodowane w podświadomości programy . Każde takie odkrycie i uprzątnięcie programu to wielka radość , ale i fizyczne doznania . Ja po medytacjach mam silne zawroty i bóle głowy , ale wiem , że to oznaka , że udało się znowu coś uwolnić . Jest to bardzo wciągające i rozwijające . Pierwsze medytacje nie przynosiły oczekiwanych rezultatów , mało widziałam , nie do końca dostawałam odpowiedź , nie byłam pewna czy to odpowiedź czy mój wymysł , ale z biegiem czasu i praktykowania teraz jest już dużo łatwiej , rozwinęła mi się tez intuicja – czasami odpowiedź na pytanie przychodzi sama , pomyślę a odpowiedź się pojawia , bez medytacji , ot tak. Tak więc ,poza nazwanym założeniem – uwalnianie karmy rodowej kurs ten ma tez cudowne skutki uboczne – rozwój duchowy 🙂 Dla kogo ten kurs ? – w mojej ocenie dla każdego , niezależnie od wieku , bo nigdy nie jest za późno , aby poprawić komfort swojego życia . Trzeba tylko chcieć , otworzyć się na nowe i być przygotowanym również na to , że ciało może różnie reagować – bóle , mdłości itp , ale aby było lepiej przez chwilę musi być gorzej , bo te przejściowe dolegliwości to właśnie oznaka zdrowienia , uwolnienia od programów , które rządziły nami przez całe dotychczasowe życie . Czuję , że odżywam, a to dopiero początek 🙂 dziekuję 🙂

  8. Maria (zweryfikowany)

    Na tym kursie można nabyć taką wiedzę, którą z pewnością W INNYM MIEJSCU SIĘ NIE USŁYSZY! Przykładem jest choćby ta informacja, że jest istotna różnica pomiędzy posiadaniem zwierzęcia i bycia dla niego opiekunem, a adopcją zwierzęcia, która niesie ze sobą bardzo poważne skutki. Dotąd o tym nie wiedziałam, a taką wiedzę wręcz KONIECZNIE trzeba mieć, zanim dokona się ADOPCJI … i to nie tylko zwierzęcia.
    Na tym kursie można też dowiedzieć się na czym polega TEST CIAŁA. Ten test jest niezwykle cenny, bo pozwala uzyskać odpowiedzi na pytania, które są istotne dla naszego życia, a mianowicie – Czy realizujemy określone programy rodowe.
    Oprócz tego kurs zawiera liczne piękne medytacje, jak choćby WODOSPAD RODOWY z przeżyciami wręcz nie z tego świata! Następuje dosłowne przemieszczanie się w czasie. Jest to NIEZWYKŁE, a zarazem UWALNIAJĄCE, bo w efekcie prowadzi do zamknięcia/zakończenia powtarzania przez nas tego, co nie było nasze, a należało do przodka.
    Słowa uznania należą się niewątpliwie prowadzącej kurs Pani Iwonie Sicińskiej, która imponuje wiedzą w tak trudnym temacie, przy czym w każdym wypowiadanym słowie wyraźnie słychać, że wie o czym mówi. WSZYSTKICH ZACHĘCAM do udziału w tym kursie, bo UWALNIA Z WIĘZÓW!

  9. Izabela Kurz (zweryfikowany)

    Witaj, chcę się podzielić moim doświadczeniem z wodospadem, w medytacji utknęłam przy jeziorku, pływa w nim plazma przezroczysta, koloru dymnego szkła, ciężko ją nabrać do siatki bo ucieka, a wrzucona do ogniska zagasza je. Długo zastanawiałam się co to jest, ale tak naprawdę to nie wiem. Przyszło mi do głowy że , członkowie rodu mojego taty i rodu mojej mamy nie kochali swoich dzieci.
    Moja mama była z nieprawego łoża, oddana do wychowania swojej babci , a tata(8 lat) porzucony przez matkę, która uciekła z kochankiem. Ja też nie czułam w dzieciństwie miłości tylko zaopiekowanie , zawsze były ważniejsze obowiązki i praca . A wczoraj przy paleniu listu do taty był mały pożar, popiół spadł na świeczkę i zrobiła się pochodnia, bo się zapalił jeszcze raz. Ciężko to idzie.
    Kupując ten kurs nie zdawałam sobie sprawy jak będzie ważny dla mnie i ile to pracy, ale pod okiem profesjonalistki działam dalej. Dziękuje Ci Iwonko .

  10. iwona-les (zweryfikowany)

    Trudno wyrazić słowami to, co czuje serce. Kurs Uwalniania Karmy Rodowej u Iwonki był pełny mocy, miłości i zrozumienia. Z jej umiejętnością akceptacji wszystkiego mogłam w spokoju, w miłości i szacunku przejść ścieżki, których nie znalazłam sama, które były niewidoczne a istnieją, są źródłem zupełnie nieoczekiwanych przeżyć. Dotknęłam obszarów, ukrytych głęboko w podświadomości i sercu, które dotychczas nie pozwalały ujrzeć światła dziennego, otworzyły drzwi do mojego wewnętrznego świata. Doświadczyłam tęczy odczuć, smakowałam miłości, zanurzyłam się w prawdzie. Proces trwa… Wspaniale doznanie! Dziękuje Iwonko.

  11. Justyna Zbyszewska (zweryfikowany)

    Witam, jestem uczestnikiem kursu Uwalnianie Karmy Rodowej I który jest wręcz dla mnie
    „Przebudzeniem” i zrozumieniem ile rzeczy wpływa ma nasz los i życie oraz nasz charakter o których nie mamy pojęcia. Mamy w sobie różne „ nie nasze” emocje, nawykowe działania i decyzje, których nie rozumiemy. Kurs Iwony Sicińskiej to wyjaśnia, tłumaczy, otwiera zachęcając do eksploracji tematyki kim byli nasi przodkowie, jak żyli, jak czuli i najważniejsze umożliwia uwolnienie tych programów w nas na różne sposoby, co diametralnie może zmienić nasze życie i życie naszych potomków. Polecanam z serca. Justyna

  12. Danuta Ostrowska (zweryfikowany)

    Nie wiem czy napisanie tego jest w pełni odpowiedzią na fakty zaistniałe w czasie medytacji i wszystkich procesów, przez które przechodziłam w czasie trwania kursu. Jednak postanowiłam to napisać z uwagi na to aby ludzie starsi tak jak ja , a mam 70 lat, nie bali się uczestniczyć w tym kursie. Jest on jak magia, wychodzisz z mgły, nawet wtedy , gdy nic nie wiesz o swoich przodkach. Mój ród ma dosyć skomplikowane dzieje a ja , mimo wieku , nic nie wiedziałam o swoich dziadkach czy pradziadkach . Teraz Iwonka uświadomiła mi, ze mogę odnaleźć korzenie i chociaż droga ta nie będzie prosta to warto dążyć do odpowiedzi na temat , kim jestem , jak zmienić swoje życie a co za tym idzie życie moich dzieci. Wiele w moim życiu sie działo , teraz wiem , że programy karmiczne są dobre i złe a te złe można odwrócić poprzez techniki pokazane przez Iwonkę. Jej wiedza jest tak ogromna, że bez wahania można udać się w tę podróż pokoleniową i wreszcie dowiedzieć się o swoim rodzie, na tyle dużo, aby móc kierować swoim losem . Żałuje jedynie , że tak późno dowiedziałam o tych możliwościach .
    Pamiętam pewne zdarzenie sprzed lat , gdy mój ojciec dowiedział sie , że groby jego rodziców zrównano z ziemią i postanowiono tam bloki, powiedział wtedy “już nie mam korzeni , jestem nikim” .
    Warto zawalczyć więc, aby te korzenie odnaleźć i nie być nikim . Każdy z nas chce być kimś i tego wszystkim obecnym i przyszłym uczestnikom kursu życzę . Uwalniajcie złe karmy rodowe ale fakt ,że to robicie znaczy, że jesteście kimś , odnaleźliście korzenie rodu i go scalacie . Dziękuje pięknie Iwonko za prowadzenie mnie przez medytacje, tappingi i wszystko to co pozwala mi teraz zawalczyć o siebie i moich bliskich . Promyczki świetliste ślę Danuta

  13. Agnieszka Pawlowicz (zweryfikowany)

    Świetny kurs. Polecam. Dowiedziałam się masę ważnych dla mnie rzeczy. Medytacje są bardzo głębokie i skuteczne. Podczas jednej z nich “Medytacja oczysczania wodospadu rodowego” zasnęłam. Następnego dnia postanowiłam zrobić. Rano obudziłam się z bolącym i spuchniętym prawym okiem. Trochę mnie to przeraziło, napisałam na grupie fb i dostałam odpowiedz od Iwony, że moje oko weszło z fazę zdrowienia. Niesamowite jak nasze ciało reaguje na tego typu rzeczy. Fajnym pomysłem jest grupa na fb , gdzie można skonsultować się, opisać swoje spostrzeżenia. Prowadząca jest bardzo zaangażowana, udziela wiele cennych wskazówek.

  14. Dorota Dyrczon

    Bardzo dziękuję za kurs Uwalnianie Karmy Rodowej, za spotkanie Iwonki na mojej drodze życia.
    Nie zdawałam sobie sprawy z połączeń z rodziną z moim rodem.
    Nie wiedziałam że można żyć czyimś życiem. Dziękuję za dzielenie się tymi cennymi wiadomościami. Dziękuję za medytacje. Dziękuję za cudowne Tappingi które na mnie działają i dzieją się cuda w moim życiu(polecam bardzo Tapping na cuda zadziałał u mnie bardzo szybko)
    Jest to początek mojego nowego życia. Zdejmowanie programów rodowych zmienia życie jest to długotrwała praca ale przynosi uwolnienie i lekkość życia. Jeżeli ktoś chce żyć swoim życiem to
    ten kurs jest dla ciebie.
    Polecam wszystkim bardzo serdecznie.

  15. Maria Skarbek-Kluska (zweryfikowany)

    Dziękuję za kurs. Dużo dowiedziałam się o mojej rodzinie dzięki zestawowiu pytań. Myślę, że dużo uwolniłam szczególnie dzięki tapingom. Chyba najlepiej na mnie działają. Często płyną mi łzy, gdy robię taping na jakiś program rodowy. Po jednym czy drugim tapingu przestaje płakać i to dla mnie sygnał że coś przepracowałam. Lepiej się czuję gdy coś uwalniam, czuję większy wewnętrzny spokój.

  16. Magdalena Wnuk (zweryfikowany)

    Kurs rewelacja, polecam każdemu kto chce się uwolnić od programów naszych przodków które nam nie służą. Iwonka pokazała kilka technik uwalniania tych programów, na pewno każdy znajdzie ten najbardziej wygodny dla siebie. Dużo możemy się dowiedzieć o nas samych, o tym co nas w życiu blokuje abyśmy byli w pełni szczęśliwi, zdrowi, bogaci itp. A także co dla mnie miało największą wartość to to że sama popełniłam błędy odnośnie swoich dzieci przez programy które miałam. Podczas tego szkolenia zaczynamy bardzo dużo widzieć tzn. ograniczenia a nawet traumatyczne zdarzenia w życiu tj, strata dzieci, poronienia . Dlaczego tak się dzieje. Wszystkiego można na tym kursie się dowiedzieć. Tak naprawdę możemy najwięcej się dowiedzieć o sobie dlaczego żyjemy tak a nie inaczej. I ten kurs pokazuje że całe nasze życie odgrywamy czyjeś role a nie jesteśmy sobą. Polecam ten kurs bo wszystko można zmienić nie tylko u siebie a u swoich dzieci również aby one nie niosly tego ciężaru. Medytacje w tym kursie to wyciskacze łez. Medytacja wodospadu piękna, dużo wrażeń i emocji. Taping na uwalnianie i inne metody. Polecam z całego serca. U mnie może dziwne bo to nie ten kurs ale wyszło dużo blokad na pieniądze. I powiem szczerze że widzę różnicę w tym co było a co jest teraz.

  17. apietrasik (zweryfikowany)

    Bardzo polecam kurs Uwalnianie Karmy Rodowej cz. I i nie mogę się już doczekać części II.
    Umiejętności, jakie nabywamy są niesamowite. Rozpoznawanie problemów i konfliktów rodowych oraz uwalnianie się od nich jest niezmiernie pomocne i przydatne w naszym życiu. Nareszcie zrozumiałam dlaczego wciąż mnie spotykają te same problemy, gdziekolwiek bym nie była. Budująca jest również wiedza, dlaczego nasi rodzice są tacy a nie inni. Teraz zupełnie inaczej na nich patrzę i nie ma już we mnie pretensji do nich.
    Iwonka robi bardzo przydatne kursy i czas, jaki z nią spędzamy na pewno nie będzie stracony 🙂
    Polecam ten kurs z całego serca.

  18. katarzynawho (zweryfikowany)

    To kolejny kurs u Iwonki i kolejny strzał w dziesiątkę. Co mnie najbardziej urzeka to prostota, naturalność a przede wszystkim skuteczność.. Iwona to skarbnica wiedzy 🙂 a kursy są zawsze na bieżąco dostosowane do grupy. Lubię styl Iwony bo nie owija w bawełnę i przekazuje niesamowitą wiedzę w bardzo przyjazny sposób . A sam kurs , no przeszedł moje oczekiwania… Świetne medytacje, przeróżne ćwiczenia i mnóstwo odpowiedzi na pytania. A pracy od groma. Na pewno część II przede mną 🙂 pozdrawiam Iwonę i wszystkich uczestników 💚

  19. Anna Szczepańska (zweryfikowany)

    Chciałam bardzo podziękować Iwonce za kurs online Uwalnianie Karmy Rodowej i uważam, że to jeden z ciekawszych kursów w jakich uczestniczyłam .Jestem pełna podziwu za wiedzę i sposób przekazania. Medytacja na mostku spowodowała,że łzy same mi płynęły -to takie piękne i prawdziwe było, rodzice spotkali się,złapaliśmy się za ręce, nie wiem czy kiedykolwiek czegoś takiego doświadczyłam -zrozumiałam,że całe życie szukałam ich miłości,bo od kiedy pamiętam nigdy do siebie szacunku nie mieli,a 20 lat po rozwodzie sytuacji nie uzdrowiło.
    Kurs pozwolił mi na spojrzenie z innej perspektywy na moje dotychczasowe życie,a przydatne wskazówki do dalszego poszukiwania odpowiedzi. To Kopalnia wiedzy-wyjaśnienie co do czego, medytacje, tapingi, poszukiwanie własnych programów rodowych, zeszyty ćwiczeń do pobrania. Jest tego bardzo ,bardzo dużo i w dodatku w jednym miejscu. Spotkania online mają moc.Medytacje i wizualizacje pobudzają wyobraźnię i umysł,pozwalają dostrzec i zrozumieć to czego na co dzień nie widzimy i nie rozumiemy.Wsparcie Iwonki jest nieocenione,jej spokój,ciepło i uśmiech przepływa nawet przez ekrany-mi osobiście podnoszą się endorfiny i nie mogę doczekać się kolejnych spotkań i worka wiedzy.

  20. Alicja Urbaniak

    Jestem bardzo zadowolona i wdzięczna życiu, że uczestniczyłam w kursie UWALNIANIE KARMY RODOWAJ. Wcześniej tylko przeczuwałam, że powtarzam coś co jest nie moje. Jak to rozpoznać? I najważniejsze jak się od tego uwolnić poznasz na kursie. Iwona wykonała ogromną pracę, posiada wspaniałą wiedzę , którą się ze mną i grupą podzieliła. Bardzo podobają mi się Jej medytacje, nawet tutaj się czegoś więce dowiedzaiłam. Jej wskazówki, dodawanie odwagi, śmiałości, tłumaczenie dużo mi pomogły. Dla mnie istotną rolę odgrywa kontakt, Iwonka zawsze opiniowała, czuwała, podpowiadała. To bardzo ważne. Stworzenie grupy uważam za bardzo dobry pomysł, dał możliwość całej grupie wymiany przeżyć, pytań i doświadczeń. Komentarze otwierały nas na nowe tory myślenia. Cudze doświadczenia są cenne, ale własne są bezcenne. Iwonko pokazałaś mi program, który bardzo mnie blokował. To wspaniałe uczucie poznać przyczynę ograniczeń. Dla mnie ten kurs jest wartościowy, godny polecenia.

  21. Barbara Okuszko (zweryfikowany)

    Dziękuję bardzo Iwonce za ten kurs.Dał mi dużo wiedzy o moim rodzie.Zrozumiałam moją mamę i babcię.Tak wiele od nich dziedziczę.
    Mam jeszcze opory i robię tapingi oraz medytacje.
    Z całego serca polecam ten kurs.Jest niesamowity,daje mnóstwo wiedzy.
    W tym roku kończę 70 lat i moim marzeniem jest uzdrowić mój ród,aby moje córki miały szczęśliwe życie.
    Barbara

    Mam jeszcze opory,robię tapingi,aby puściły.Powtarzam medytacje.
    Jestem niezniernie wdzięconcektóra zna Iw

  22. paga3523 (zweryfikowany)

    Kurs jest niezwykły, tak jak Pani Iwona Sicinska. Wiedza, której nigdzie nie zdobędziesz, rożne formy pracy z karmą rodową, programami rodowymi, piękne medytacje. Autorka zabiera Cię w świat niezwykły, który wiele przed Tobą obnaża. Uświadomisz sobie wiele różnych sytuacji rodzinnych, momentami szokujących dla nas samych. Pani Iwona jest bezcennym wsparciem podczas kursu, służy swoją wszechstronną wiedzą. Stworzenie grupy na Facebooku uważam za bardzo dobry pomysł, dał możliwość całej grupie wymiany przeżyć, pytań i doświadczeń. Zapoznanie się z odczuciami innych uczestników również dużo daje. Zapiszcie się bo warto!!! W planach zakup drugiej części kursu.

  23. Joanna (zweryfikowany)

    Jest to jeden z trudniejszych kursów jaki do tej pory przeszłam po medytacji na mostku w której rodzice mieli powiedzieć mi dla czego chcieli dziecko wystąpiły objawy chorobowe typu ból głowy, gorączka, ból brzucha . Okazało sie , że tata chciał mieć syna i teraz rozumiem dlaczego całe życie byłam dla niego niewystarczająca i choć mam już prawie 50 lat, skończyłam studia , wybudowałam dom to nadal tak sie czuje. Dopiero przepracowując karmę rodową ruszyłam z miejsca w swoim postrzeganiu siebie oraz w rozwoju swojej kariery. Polecam przerobić ten kurs ! medytacja z lunetą odkrywajaca program rodowy który brzmiał: nie pokazuj się ludziom bo zginiesz wyjasniła mi moje sytuacje , życiowe które powodowało, że pomimo moich wysiłków byłam niezauważalna i robiłam wszystko , żeby inni mnie nie zauważali co bardzo utrudniało mi życie.

  24. ElaeM (zweryfikowany)

    Jakis czas temu dotarlo do mnie, ze ten scenariusz ktory przerabiam to nie moje zycie, to nie jest moje. Ale samo przeswiadczenie to nie wszystko. Aby uwolnic sie od tego co nie jest moje trzeba wiedziec co zrobic. Takie wlasnie narzedzia uwolnienia podaje nam na “tacy” Iwonka. Kurs trudny z uwagi na tzw. opory. Tapping na opory rozpuszcza bariere, ktora powoduje ze jestem nadal zwiazana z programami mamy, babci, etc. Moja lojalnosc wobec rodu jest odkrywana z kazda medytacja. Medytacja z luneta pomogla mi ujrzec czlonka rodu, ktory musial uciekac, aby ratowac zycie. Moje zdziwienie ze doswiadczylam spotkania z przodkiem, o ktorym kiedys opowiadano mi w dziecinstwie, bylo polaczone z eksytacja i niedowierzaniem. Medytacja na mostku poprowadzila mnie do czasow, gdy bylam dzieckiem. Miomo ze w realnym zycia relacje moich rodzicow nie byly harmonijne, to ta medytacja sprawila ze stalam sie dzieckiem kochajacych sie rodzicow. W wielu zrodlach o tzw rozwoju duchowym mowi sie o pracy z wewnetrzym dzieckiem i jak wazna jest praca z traumami z dziecinstwa. Ta medytacja, genialnie wykreowana i poprowadzona przez Iwonke, sprawia ze doznajemy jako dziecko swoich rodzicow, radosci i poczucia bezpieczenstwa. Ten kurs to nie tylko medytacje, ale rowniez tzw. merytoryczna, w ktorej Iwonka wyjasnia czym jest program rodowy, uczy nazywac programy, uwalniac je roznymi technikami, tlumaczy nam kiedy wiadomo ze jakis program zostal uwolniony. Podsumowujac, warto wziac odpowiedzialnosc za swoje zycie i podjac sie pracy energetycznej ze swoim rodem. Moze byc trudno, moga byc opory, ale warto miec na uwadze, ze jestesmy czescia rodu. Kazda medytacja, kazdy uwolniony program oczyszcza energetycznie i nas i nasz rod. To jest piekne i takie optymistyczne. Mamy wiec szanse byc w koncu nareszcie soba bez rodowych lojalnosciowych zobowiazan:)

  25. Norbert Sypniewski (zweryfikowany)

    Trafiłem na ten kurs trochę “przypadkowo” bo wierzyłem, że różnie się od moich rodziców i nic po nich nie dziedzicze, ani po przodkach. Nic bardziej mylnego 😁 Medytuję już jakiś czas ale medytację tutaj są proste a zarazem skuteczne i trafiające w sedno problemu. Dzięki temu kursowi bardziej poznałem historię mojego rodu i dziwnym trafem rodzina sama zaczęła się do mnie odzywać z różnymi informacjami. Dzięki Iwonce wiem jak mogę wyłączyć niepotrzebne programy ☺️ Jestem bardzo wdzięczny Iwonce za wiedzę jaką nam przekazała !!! ☯️

  26. Małgorzata (zweryfikowany)

    Kurs z uwalniania Karmy Rodowej jest dla mnie niesamowity. Uświadomiłam sobie i poczułam, że odcinanie się od przodków jest fatalnym pomysłem i bardzo osłabia. Z każdą medytacją, tappingiem, uwolnieniem programu czuję się lżejsza i jednocześnie pełniejsza i jakby zasilona energia przodka, z którym akurat pracowałam. Na razie nie mam ulubionego ćwiczenia bo po każdym czułam się tak, jakbym dostała zastrzyk energii. Medytacja, która najbardziej utkwiła mi w pamięci, to była akurat ta pierwsza – “Rozmowa z Duchem Rodu”. Usłyszałam, że nad moim rodem wiszą czarne chmury i bardzo się tym przejęłam. Duch Rodu był potężny i mówił donośnym głosem, a ja stałam i słuchałam z uwagą tego, co miał mi do powiedzenia. Po tej medytacji zaczęłam zbierać informacje o rodzinie – to się działo samo, naturalnie, płynnie – i dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Teraz to już jest systematyczna i konsekwentna praca. Przy każdym ćwiczeniu wypływa program do uwolnienia i go uwalniam. Dzięki medytacjom prowadzonym przez Iwonkę opór maleje, chęć ucieczki również 😂 Kurs musisz przerabiać samodzielnie ale jednocześnie materiały w nim zawarte są ogromnym wsparciem. Bardzo dużo też zrozumiałam, jeśli chodzi o moje życie, o to co i dlaczego mi się dzieje, albo nie dzieje. Nabrałam też szacunku do moich Przodków i do tego, przez co przeszli. Coś, co x lat temu było nudne i nie warte słuchania, teraz jest na wagę złota. Dzięki temu kursowi również spokornialam i teraz na myśl o przodkach, od razu mam odruch by się przed nimi pochylić, pokłonić, podziękować. Gdyby oni nie przeszli przez to, przez co przeszli, to mnie by nie było. Wyleczyłam się też z oglądania TV, wtrącania w cudze życia i osadzanie też mi pomału przechodzi. Ogólnie mam więcej energii i nadzieję na rozwiązanie nierozwiązywalnych dotąd problemów 😊 Jeśli masz możliwość wziąć udział w 2 części “na żywo”, to bardzo Cię do tego zachęcam. W trakcie spotkań wypływa multum pytań, na które Iwonka (o dziwo) cierpliwie odpowiada jakkolwiek głupie by one nie były 😂 P.S. Do końca życia zapamiętam, że nie wolno palić programów ani w woku, ani w garze, ani w najpiękniejszej wazie, których używamy na codzień😊

  27. Izabela Motowilczuk (zweryfikowany)

    Na kurs trafiłam po innym kursie, u innej prowadzącej – dotyczącym pracy z rodem jako całością. Z tamtym kursem miałam kłopot – bo pochodzę z odłamu rodu, w którym nie ma informacji o pochodzeniu mojego dziadka, który był dzieckiem nieślubnym. Zero możliwości dotarcia do informacji normalnymi drogami – przez wspomnienia żyjących krewnych, dokumenty, tworzenie drzewa genealogicznego….Ten kurs to odpowiedź na moje silne pragnienie wiedzy o przodkach. Są tu wszystkie narzędzia potrzebne do pracy z nieznanymi przodkami (medytacje, testy ciała). A do tego dużo więcej – praktyki odnajdywania i usuwania niekorzystnych programów rodowych, przyjmowania wykluczonych – bardzo skuteczne i szybkie, w miejsce długotrwałych praktyk i wyrzeczeń wskazanych w kursie, w którym uczestniczyłam wcześniej. Dla tych, co nie wiedzą czy się zdecydować – to kurs w sam raz dla tych co:
    1 – potrafią medytować (bo z medytacji można uzyskać najwięcej informacji, inne drogi w kursie też są podane – ale potrzeba na nie więcej czasu),
    2 – ufają swojej intuicji,
    3- są otwarci na gorzką prawdę o sobie i przodkach i zdecydowani by z nią pracować bez oceniania siebie i innych,
    4 – podchodzą bez strachu do sygnałów z własnego ciała – które zarówno negatywne programy jak i ich uwalnianie sygnalizuje różnymi bólami i nieprzyjemnymi objawami, przypominającymi choroby,
    5 – a także są w stanie znieść uwalanie się nierzadko ciężkich emocji….
    W nagrodę dla wytrwałych – uczucie lekkości i spełnienia, nie do opisania, jak program zostanie uwolniony…..I poczucie odnalezienia swojego miejsca w życiu, tego, że człowiek taki jaki jest pasuje tu i teraz…..

  28. Jolanta (zweryfikowany)

    Cześć, oczywiście nic nie dzieje się w życiu przepadkiem, i tak “przepadkiem” trafiłam na kanał Iwony na YT, mówiła tam o kursie Uwalnianie Karmy Rodowej.
    Z biegiem lat przybywających w metryce, odchodzących na drugą stronę bliskich, coraz częściej przychodziły i są obecne tematy duchowe, ezoteryczne, poszukiwanie korzeni, rozważanie dlaczego miały miejsce różne wydarzenia i co mogło być przyczyną.
    Długo by pisać o potrzebach poznawania, rozwiązywania zagadek, analizach wydarzeń itd., ZAKUPIŁAM KURS.
    Co on mi dał ? ZROZUMIENIE, SPOKÓJ, MOBILIZACJĘ, RADOŚĆ, SPOTKANIA, WYBACZANIE, POSZUKIWANIA, MEDYTACJE, POSIADANIE, ROZWÓJ, WIEDZĘ.
    Co jeszcze osiągnę, nie wiem, dowiem się gdy będę pracować z tą wiedzą, a tak właśnie zamierzam, i nie mogę już się doczekać kolejnej części.
    Powiem Wam, podczas kursu nie było łatwo, ale było warto, każdy z nas odbierze go inaczej, doświadczy czegoś innego, innych emocji, przerobi lub odstawi na jakiś czas lub na zawsze.
    Moje sukcesy: DRZEWO GENEALOGICZNE ROZROSŁO SIĘ Z 9 DO 89 OSÓB, kolejne są w kolejce, ZNALEZIONE DOKUMENTY DO 200 LAT WSTECZ, WEWNĘTRZNA PRZEMIANA, ZROZUMIENIE WŁASNYCH ZACHOWAŃ, LEPSZY KONTAKT Z INTUICJĄ, OTWARTE SERCE.
    Spróbujcie. Pozdrawiam serdecznie Jolanta F.

  29. Marzena Ormanty (zweryfikowany)

    Nie lubię pisać o sobie i o swoich przeżyciach, bo nigdy nie wiadomo kto i w jaki sposób może to wykorzystać, pewnie kolejny program rodowy!
    Bardzo jednaj dla najwyższego dobra, chce polecić kurs Iwonki Uwalnianie Karmy Rodowej cz.I., który wiele uświadamia i przekazuje ogrom wiedzy o pracy z programami rodowymi. Wiadomo, że dziedziczymy geny, pamięć komórkową i pewne cechy charakteru no i oczywiście programy rodowe, tylko jak sobie z tym radzić. Często się czuje, że coś nie pochodzi ode mnie, przyczepiło się i nie chcę odejść, mimo że mi już nie służy. Skąd te drżenia ciała lub brak oddechu na pewne słowa osób, czemu te same sytuacje się powtarzają często w moimi życiu. Dzięki temu kursowi poznałam techniki uwalniania tego co mi zostało przez kochanych przodków przekazane, zapewne, żeby chronić jednak niekoniecznie mi już służy w obecny świecie i pewnych warunkach życia. Doświadczone sposoby przez samą Iwonkę podawane są w czasie kursu można też wiele pytań zadawać i na wszystkie otrzymasz konkretną odpowiedz.
    Bardzo spodobała mi się medytacja z wodospadem, to było jak powrót do źródła moich przodków i wyławianie wszelkich niepotrzebnych przedmiotów, które blokują swobodny przepływ czystej źródlanej wody i zatem energii.
    Dziękuję za wiedzę i powodzenia każdemy życzę w odkrwaniu i uwalnianiu niekorzystnych programów.

  30. beata_zan (zweryfikowany)

    Zawsze, gdy rodzice się kłócili reagowałam przesadnie. Moja głowa wpadała jakby w panikę. Zastanawiałam się skąd się to wzięło, jak również skąd moje zamiłowanie do alkoholu. Podczas medytacji z rodzicami, gdzie powiedzieli mi jaka była ich reakcja na wieść, że będą mieli kolejne dziecko (mnie) pojawił się atak płaczu. I gdy już się wypłakałam i zrobiłam na to tapping, to jest mi lżej, a zamiłowanie do alkoholu zniknęło. Olbrzymie zaskoczenie i wielka wdzięczność dla Iwonki. Dziękuję z serca. To działa!

  31. Anna R (zweryfikowany)

    Dzięki udziałowi w kursie Uwalniania Karmy Rodowej zrozumiałam, dlaczego od wielu lat mam te same problemy, zachowuję się ciągle w pewien określony sposób, dokonuję podobnych wyborów i podejmuję niekorzystne dla mnie decyzje. Działo się w kółko to samo… Kurs sprawił, że w końcu coś w moim życiu ruszyło. Co prawda chciałam dowiedzieć się od przodków czegoś innego, z innymi „sprawami, problemami” się do nich zwróciłam, ale jest tak, jakby „dawkowali” mi to, czego po kolei się dowiaduję, jakby chcieli mi na razie oszczędzić dużych emocji, w pewien sposób na nie przygotować. Czuję, jakby to oni decydowali, jakim programem zajmiemy się po kolei. Regularnie coś się uwalnia, a świadczą o tym tappingi, które znoszę nienajlepiej, ale wiem, że są skuteczne, że objawy, które po nich mam to efekt zdrowienia, dlatego się nie poddaję. Muszę i chcę robić to wszystko w swoim tempie. Dodam, że niektóre programy uwalniają się już po uświadomieniu ich sobie w medytacji, nie ze wszystkimi trzeba się zmagać. Ja w ten sposób uwolniłam program dotyczący związków z mężczyznami. To było niesamowite. Natomiast najbardziej zaskoczyło mnie uwolnienie programu „muszę się ukrywać, bo ludzie chcą mnie skrzywdzić” – tak jakby naturalnie, z dnia na dzień ludzie zaczęli ze mną przyjaźnie rozmawiać, inicjować kontakty, żartować, śmiać się. Nikt mnie nie atakuje, nie krzywdzi… Wiem, że zaszła we mnie wielka zmiana. 😊 Kurs jest niesamowity. Na pewno wezmę udział w części drugiej. Wdzięczna.

  32. Gosia (zweryfikowany)

    Zawsze przemówienia bardzo mnie stresowały. W czasie kursu uwalniałam program ” Nie odzywaj się ,bo będą się z ciebie śmiać”. Czuje ,że program został uwolniony. Nie stresuję się tak bardzo jak wcześniej gdy mam wystąpić publicznie, wyrazić swoją opinię lub własne zdanie. Zainteresowałam się również historią mojego rodu i i odkryłam wiele spraw, o których wcześniej nie wiedziałam. Niedawno moja babcia obchodziła 100 urodziny, wiec jestem szczęściarą, bo mam kogo pytać, a pomięć babci jest doskonała. Wiem ,że jeszcze sporo jest do przerobienia ,ale dzięki kursowi wiem co mam robić i jak sobie poradzić. Bardzo dziękuje za ogromną wiedzę i za to, że się nią dzielisz .Wszystkiego co najlepsze.

  33. Joanna Soszka (zweryfikowany)

    Od dawna poszukiwałam kursu, który by pracował mocno z nieświadomością. Od kursów typowo psychologicznych i terapii obecnie stronię, bo wiem, że mogą nieść za sobą różne obciążenia, gdy nie są właściwie poprowadzone. Podobnie zresztą jak i te oparte o pracę z nieświadomością, ale nie jest to przypadek kursu Iwony.
    Wiedziałam, że w dochodzeniu do własnej prawdy brakuje mi właśnie elementu pracy z rodem, gdyż wiele lat pracy z własnymi przekonaniami i programami za mną. W trakcie kursu Iwony czułam się jak odkrywca, poszukiwacz zaginionej arki, odnajdując różnymi sposobami siebie i historię mojego rodu (szukanie brakujących gałęzi rodu genealogicznego – świadomie lub poprzez towarzyszące mi w trakcie kursu sny – nieświadomie). Ta przygoda się nie kończy!
    Po stopniowym odwołaniu kilkunastu programów, m.in. metodą H’oponopono (najlżejsze programy), poprzez medytację z Duchem Rodu, który wskazał mi konkretne osoby i sposoby uwolnienia, aż po wizję magmy w ostatniej medytacji oddawania programów, poczułam się lżej i mocniej, wyraźniej. Teraz nawet nie wyobrażam sobie, jak mogłam wcześniej funkcjonować bez tych zdobyczy i odwołanych programów. Jestem radośniejsza i spokojniejsza, jakbym właśnie przyjechała z miesięcznych wakacji w Grecji.
    Bardzo Ci dziękuję, Iwonka, że masz taką umiejętność przekazywania tej “nienamacalnej” wiedzy, która jednak namacalnie zadziałała. I za Twoją cierpliwość w tłumaczeniu nam różnych aspektów i wątpliwości, uważność i wsparcie skierowane na indywidualne sprawy. Moi członkowie Rodu również dziękują!

  34. Małgorzata Pasek (zweryfikowany)

    Już wyrażałam swoją opinię na temat kursu ale chcę jeszcze raz do tego wrócić. Chcę powiedzieć jak bardzo się cieszę że trafiłam na kurs Uwalniania Karmy Rodowej bo wiele razy moje myśli kłębiły się wokół przodków i nic z tego nie wynikało. Teraz wiem jak je uporządkować i jak ważna jest wiedza o naszych przodkach dla przyszłych pokoleń. Mówię o tym moim dzieciom i rodzinie. Mam łzy w oczach kiedy to piszę. Za każdym razem kiedy zaczynam pracować z karmą rodową mam szum w głowie.
    Moi rodzice nie byli najszczęśliwszym małżeństwem(bieda, problem z alkoholem, kłótnie rodzinne). Czułam, że jestem kochana ale brakowało mi ojcowskiego przytulenia, czułych rozmów, bliskości. Skutkowało to moczeniem nocnym które do mnie wróciło teraz po medytacji i tappingu na opory.
    W medytacji na mostku nad wodospadem widziałam moich rodziców tulących się do siebie i wiem że byłam dzieckiem oczekiwanym. Mój tata nie umiał mi tego okazać bo sam nie zaznał miłości ojcowskiej. Przede mną dużo pracy bo po śmierci mamy zaznałam od rodziny trochę przykrości w formie słownych ataków bez powodu. Potrzebuję wsparcia.
    Dziękuję Iwonko za prowadzenie.

  35. Maciej Sztaba (zweryfikowany)

    Bardzo się cieszę, że trafiłem na ten kurs.
    W ostatnich latach przeprowadzono wiele badań naukowych, dotyczących możliwości przekazywania traum poprzez DNA na potomków, które potwierdziły iż w istocie ma to miejsce i to co najmniej na dwa pokolenia.
    Ten kurs daje możliwość zidentyfikowania u siebie i pozbycia się takich właśnie programów, które w obecnych realiach nie są nam potrzebne a wręcz przeszkadzają.

    Każda z medytacji była niesamowitym przeżyciem. Najbardziej poruszająca dla mnie była ta, w której miałem możliwość spotkania się ponownie z rodzicami. A z każdym kolejnym wyrzucaniem programów czułem się lżejszy i spokojniejszy.

    Zdecydowanie polecam wszystkim!

  36. Aga

    Rozpoczęłam ten kurs z intencją, że uda mi się odkryć i uzdrowić traumy rodowe. Tylko, że próby dotarcia do informacji jak dotąd nie przynosiły wiele.
    Tym razem jakoś samo popłynęło. Udało się po jednej stronie odnaleźć przodków aż do 1725 roku, ponieważ okazało się, że ktoś z rodziny o której nie miałam pojęcia poszukał i dodał informacje. Kolejne ważne doświadczenie: pradziadek zginął w wypadku i umierał sam. Otrzymałam informację, że poczuł się nieuszanowany, jego życie i śmierć, nawet jego grób przepadł. Postanowiłam go “dołączyć” intencją do grobowca rodzinnego, poszłam ze zniczem na miejsce poprzedniego grobu i “przyprowadziłam go” na nowe miejsce. Zamówiłam także tabliczkę z jego imieniem i nazwiskiem. Udało się nawet namówić moją mamę, aby mi towarzyszyła. Nie do końca rozumiała co ja robię, ale ponieważ była dzieckiem gdy on miał wypadek też chciała ze mną pójść.
    To jedno z wielu doświadczeń z kursu, ale to przyszło do mnie wtedy jako pierwsze, więc upomniało się o uzdrowienie.
    Obecnie z niecierpliwością czekam na część drugą kursu, bo mam jeszcze sporo do odkrycia i do uzdrowienia!

  37. Jolanta Mazur (zweryfikowany)

    Nie miałem odwagi by się przeciwstawić
    Webinar w pod koniec grudnia. Słucham z ciekawością. Jest zaproszenie do medytacji. By dotrzeć do przodka, do rodu z którego pochodzę. Jest we mnie ciekawość. Jestem osobą, która ma problem z medytacją – bo wtedy trzeba wyłączyć wszystkie inne bodźce. U mnie po chwili skupienia zawsze się pojawiają jakieś przeszkadzające szumy w głowie. W dzień nie ma szans bym się skupiła i wyłączyła. Jest po godzinie 21 – ciemno dokoła, pozostawiam włączoną tylko małą lampę. Ja od wielu już lat przyzwyczaiłam się kłaść przed 22, bo wstaję rano. Ten rytm dobowy bardzo mi odpowiada. No cóż – najwyżej usnę podczas tej medytacji. Dlatego usiadłam na podłodze. Głos Iwony jest bardzo uspokajający i prowadzi jako narrator do mojej głowy i moich obrazów, które się zaczynają pojawiać. Znalazłam się na otwartej przestrzeni. Pole. Pora roku – późne lato. Czas po żniwach – chyba widzę wystające z ziemi – po skoszeniu – ściernisko. A może to było rżysko? Przestrzeń i pustka – dokoła. I nagle pojawia się niewysoka szczupła postać męska z lekko pofalowanymi żółtymi włosami – taki żółty blond. I lekko się uśmiecha do mnie. Ja nic nie mówię, ale mam w głowie myśl – co chce mi przekazać, co ma mi do powiedzenia. I słyszę zdanie – „Nie miałem odwagi by się przeciwstawić”. Przestrzeń – otoczenie gdzie to się działo i wygląd postaci skojarzył mi się tylko z dziadkiem ze strony mojej mamy, czyli tatą mojej mamy. Po wyjściu z medytacji – byłam zdziwiona tym, że pojawił się dziadek, mężczyzna. Dziadek zmarł 1 września 1970 r. W sierpniu tego roku – byłam u dziadków. Mama mnie odebrała pod koniec sierpnia –w niedzielę, bo 1 września rozpoczynał się rok szkolny. 3 września 1970 r. – był pogrzeb. W 1970 roku – odległość około 180 km z Warszawy do wsi na przedgórzu Gór Świętokrzyskich – to była jazda na kilka godzin w jedną stronę tzw. PKS-ami i trzeba było to rozłożyć na 2 dni.
    „Nie miałem odwagi by się przeciwstawić” – te słowa wybrzmiewają we mnie. To co wiem, to nie miał odwagi by się przeciwstawić swojemu ojcu. Jego ojciec był przeciwny jego związkowi z moją babcią. Mój pradziadek był uważany za najbogatszego ze wsi, a babcia pochodziła z biednej rodziny. Wiem, że nie zawarli związku małżeńskiego, ale w 1930 roku urodził się najstarszy brat mojej mamy, a w 1934 r. najstarsza siostra. Moja mama urodziła się w 1941 roku. Ja nie mam pojęcia – bo moja mama nie wie, kiedy jej rodzice zawarli związek małżeński, ale twierdzi, że na pewno byli po ślubie – bo ona urodziła się gdy jej rodzice mieszkali już razem w ładnym domu dziadka, a jej najstarsza siostra pamięta, że jako dziecko mieszkała ze swoją mamą w domu dziadków ze strony mamy i pamięta jak się cieszyła, gdy wraz z mamą i starszym bratem przeprowadzili się do tego ładnego domu.
    Ja jestem typem kobiety – wojownika. Kontroluję bardzo wiele wokół siebie. Gdy odpuszczam – to się zawsze coś dzieje – niekorzystnego dla mnie. Teraz jestem w okresie dla mnie mocno transformującym, gdzie musiałam oddać część ze swojego ciała. I na nowo potrzebuję zbudować swoje ciało.
    Jest we mnie świadomość, że ten przekaz oznaczał coś głębszego – do czego muszę dotrzeć i czekam, aż głębiej się to otworzy. Może na II części kursu. Potrzebuję wiedzy by podejmować kolejne decyzje. Poprzez rozwijanie swojej świadomości – gdy docieram do swojej nieświadomości.

  38. Katarzyna Jędrzejczyk (zweryfikowany)

    Jestem mile zaskoczona kursem.Test ciała objawił mi wszystkie niewiadome.Proste metody pomogły mi rozwikłać liczne tajemnice.

  39. Nina Zając (zweryfikowany)

    Kurs Uwalniane Karmy Rodowej jest wglądem w historię naszego rodu. Często nawet nie zastanawiamy się, jacy byli nasi przodkowie. Co po nich dziedziczymy? Okazuje się, że to nie tylko cechy fizyczne, ale również traumy. Nasze losy są w pewien sposób ze sobą powiązane. Dzięki kursowi możemy poznać bliżej członków rodu i jakie programy dostaliśmy od nich w “spadku”. Dostajemy wiedzę, która uczy nas jak uwolnić się od traum przeszłości i zmienić swoje życie obecne. Mam przekonanie, że zaakceptowanie pewnych faktów, które odkryjemy, a które mogą być dla nas niewygodne będzie miało wpływ na nasz stan fizyczny i duchowy. W kursie jesteśmy prowadzeni, dostajemy medytacje, wskazówki, ćwiczenia. Pakiet kompletnych narzędzi. Kurs jest bardzo ważny i bardzo pomocny w odkrywaniu siebie. Tego kim jesteśmy. Jest łącznikiem między przeszłością a teraźniejszością. Jest przygodą, jaka nam się przydarza w drodze do kochania siebie.

  40. foxy.anteater (zweryfikowany)

    Jestem Pani Iwonie bardzo wdzięczna za ten kurs. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Zaletą kursu jest też roczny dostęp do nagrań, który pozwala na ponowne odsłuchanie kursu i powtarzanie prowadzonych medytacji. Mam bardzo dużo rzeczy do uwolnienia i kurs był tylko wstępem do pracy z rodem. Jak będę miała więcej czasu, wrócę do nagrań. Bardzo serdecznie dziękuję za pierwszą część kursu i bardzo chętnie wezmę udział w drugiej.

  41. Aleksandra Gorzela (zweryfikowany)

    Dziękuję opatrzności, że trafiłam na ten kurs. Od dawna widziałam, że moje życie jest powieleniem schematu. Moja mama, obie babcie, kobiety samotne, w prywatnym życiu mało szczęśliwe a i z pieniędzmi miały krucho. W momencie spalenia listu uwalniającego (a podgrzało mi rękę troszeczkę :D) poczułam ulgę i pewność, że się poukłada. Dzień, w którym spalony list oddałam ziemi, był dniem w którym dopadło mnie spore przeziębienie. Od tego dnia małymi krokami idzie ku lepszemu. Czuję to całą sobą.
    Dziękuję bardzo. Do nagrań i pracy z innymi programami powrócę.

  42. ANNA FRĄCZEK (zweryfikowany)

    Kolejny fantastyczny kurs u Iwonki, który uświadamia, ile naszych wyborów jest naprawdę naszych i jak ogromny wpływ na nasze życie ma nasz ród, jego energie i karma. W tym kursie zawarta jest ogromna wiedza o tym, co kształtuje i wpływa na wydarzenia w naszym życiu. Dostałam też bardzo dużo skutecznych technik i narzędzi, jak dalej pracować, aby w zachodziły w życiu duże zmiany. Medytacje i tappingi są piękne i rewelacyjne, powiększają świadomość, uspokajają, dotarczają wielu głębokich przeżyć, np. medytacja “na mostku”, który u mnie był wysadzany rubinami i innymi kamieniami szlachetnymi, a rodzice (oboje nieżyjący tutaj) serdecznie się ściskali i obejmowali czule, co było bardzo wzruszające. W kursie jest mega dawka wiedzy, dzięki której możemy wykorzystując ją kierować własnym rozwojem.

  43. Anna Dąbrowska (zweryfikowany)

    Kochani jeśli się zastanawiacie czy zakupić kurs Iwonki Uwalnianie Karmy Rodowej, to wogóle się nie zastanawiajcie. Sam fakt że wpadliście na niego to nie przypadek. Ja tak miałam… Od jakiegoś czasu zaczęłam się zastanawiać nad swoim życiem, dlaczego spotyka mnie to co spotyka…? Czemu inni korzystają z życia, a ja ciągle pod górkę. Choroby, uczucie pustki, problemy finansowe itd…. W pewnym momencie przeglądając FB natknęłam się na inf. o kursie Uwalnianie Karmy Rodowej. Nawet nie pomyślałam by w nim uczestniczyć. Oczywiście później cały czas gdzieś mi się przewijał. Pomyślałam wówczas że w związku z tym że nie wierzę w przypadki, zapiszę się i zobaczymy o co tu chodzi. Miałam dylemat czy wogóle coś z niego wyniosę… Brałam udział w różnych kursach ale to co się zadziało tutaj to przeszło moje oczekiwania. Iwonka w sposób klarowny dla mnie wyjaśniała poszczególne tematy. Zachłysnęłam się tą wiedzą.
    Choćbyśmy przeczytali setki książek na ten temat, to i tak trudno by było to wszystko zrozumieć. Iwonka tłumaczy i przedstawia w sposób baaaardzo zrozumiały. Jest fenomenalna!!!!!!!!Ja dzięki jej wykładom już zrozumiałam czemu mnie to wszystko spotyka w moim życiu. Niesamowitą ulgę poczułam gdy oddawałam swoje programy. Dzięki medytacjom Iwonki otworzyłam się na swojego ojca. Mimo że nie utrzymywał ze mną kontaktu a wręcz uciekał przede mną, porzucił moją mamę z malutkimi dziećmi. Bardzo się zblokowałam na niego. Oskarżałam go za moje niepowodzenia zyciowe. Dzięki wyjaśnieniom Iwony, zrozumiałam w jakim błędzie byłam. .. Czuję niesamowitą lekkość mimo tego że to dopiero początek góry lodowej. Oczywiście już nie mogę się doczekać II części. Nie będziecie żałować!!!

  44. Agata Janicka (zweryfikowany)

    Kurs „Uwalnianie Karmy Rodowej część I” to kurs, który dał mi szerokie spektrum do pracy z problemami moich przodków . Zawsze miałam poczucie, obawę, że jestem taką „małą” istotą w moim Rodzie i jak poradzę sobie z jego uzdrowieniem. Pierwsze piękne doświadczenia zdobyłam po medytacji na „łące rodowej” , poczułam jak mogę być szczęśliwa po uzdrowieniu Rodu. Zaczęłam tam szaleć jak małe niewinne dziecko, skakałam, robiłam salta i „zanosiłam się” śmiechem jak to przystoi na zadowolonego bobasa. To był stan, którego nie znałam. Z natury jestem poważnie stąpająca po ziemi. Miałam do czego podążać.
    Zaczęło się ciekawie, kiedy w medytacji ( powtarzanej kilka razy aby dowidzieć się wszystkiego ) rozmawiałam z Duchem Rodu. To on opowiedział mi moją historie życia i dlaczego to uratowano mnie podczas porodu ( bo miałam nie żyć). Dostałam takiej mocy i siły od niego, mogłam przystąpić do wykonania zadań, na które liczy mój Ród. To ja jestem tą istota, która ma przeznaczenie – uzdrowić Ród. Zaczęłam bardzo pracować, krok po kroku stosując metody przedstawione przez Iwonę. Wybierałam intuicyjnie jaką metodę zastosować do uzdrawiania Rodu. Ciekawe jest to, że można zmieniać i każdy program rodowy likwidować w inny sposób.
    Mogę powiedzieć, że hard -hor uzyskałam kiedy uwolniłam program rodowy taki „kombo”. Potem zaczęło się wszystko uwalniać i mogłam już dokopać się do wiedzy, która nie była kiedyś dostępna dla mnie. Dużym przeżyciem dla mnie, było spalenie listów uwalniających na cmentarzu. W trakcie np. palenia listu do Babci ( który nie wiadomo dlaczego zrobił się wilgotny) nie wierzyłam, że mokra rzecz może palić się tak silnym i dużym płonieniem. Po wykonanym rytuale, nie wiadomo skąd na drzewie obok pomnika na cmentarzu pojawił się ptak kolorowy i zaczął pięknie śpiewać( był to styczniowy pochmurny dzień ). Dodatkowo piękna medytacja z Wodospadem Rodowym pozwoliła mi na usuniecie wielu programów rodowych. Jeden program rodowy był o nieokreślonym kształcie, który przy spadaniu z góry wodospadu mnie przygniótł. Poradziłam sobie ze wszystkim, ale następny dzień musiałam bardzo regenerować swoje siły.
    Chce podkreślić, że uczestniczyłam wielu kursach , warsztatach online i sesjach indywidualnych. Wiele się od Iwonki nauczyłam. Zdobytą wiedzę podczas wcześniejszych kursów zastosowałam również w tym kursie. Odbyłam wiele rozmów z Wyższym Ja mojego Ojca( wykorzystując wiedzę z kursu Wyższe Ja”). Należy pamiętać , że pracując na poziomach energetycznych należy zawsze stosować BHP ( kurs „ obrona energetyczna oraz „wyjdź z Matriksa”). Przede wszystkim zawsze jestem w „sercu”, bo Przestrzeń Serca wg Drunvaldo Melchizedeka to moc.
    Polecam .

  45. Donia (zweryfikowany)

    Kurs zaskakujący, zarówno dla osób , które szukają rozwiązań i zastanawiają się nad swoim życiem, które przeszły wiele szkoleń, kursów warsztatów, jak i dla tych, którzy być może znaleźli się tu trochę przypadkiem, chociaz jak wiemy, przypadków nie ma. Dla mnie w tym kursie ważne były medytację. Uważam, że bardzo pomocne w dowiadywaniu się informacji o naszych przodkach. Cały kurs obfituje w pomocne metody. Medytacja wodostad- sztos. Prowadząca to istota o anielskiej cierpliwości poczuciu humoru, lekkości i miłości. Ja polecam, ty decydujesz.

  46. Maria Anna Klimowicz (zweryfikowany)

    Pragnę podzielić się moimi doświadczeniami z kursu ,, Uwalnianie Karmy Rodowej” cz. I. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego ile mogłam dowiedzieć się o swoich przodkach. O ich losach, ich tajemnicach które zabrali ze sobą. Na chwilę obecną najwięcej, dałam radę popracować z ,, testem ciała”, ponieważ jak ja to oceniam jestem ,, zamrożona” i nic nie widziałam w medytacjach. Testem ciała sprawdziłam, ile dzieci nienarodzonych należało odprowadzić. Po ceremoniach pogrzebów, zauważam zmiany w moich dzieciach, w ich nastawieniu do świata. Jeszcze dużo pracy przede mną, dlatego chcę kupić drugą część kursu ,, Uwalnianie Karmy Rodowej” , aby łatwiej mi było pójść dalej. Wszystkim niezdecydowanym polecam gorąco, a Iwonce Dziękuję z całego serca.

  47. Barbara (zweryfikowany)

    Przez wiele lat mialam problemy z bolamii w okolicy barkow. Szkolno-medycznie nic nie wskazywalo na zmiany patologiczne. Nazwano je bolami psychomatycznymi. Na jednej z medytacji zobaczylam ciezki plecak i poczulam znany mi bol. Historia dotyczyla mojego dziadka, ktory zginal na wojnie. Odpielam szelki plecaka i razem z zawartoscia spalilam. Bole minely. Cuda moi drodzy-cuda.

  48. Marta Nieradka (zweryfikowany)

    Kursy są cudowne…. Od jakiegoś czasu jestem “w procesie”. W ubiegłym roku trafiłam na Iwonkę. I od tego czasu towarzyszy mi. Medytacje, tapingi, webinary. Polecam każdemu kto chce uzdrowić swoje życie. Podczas medytacji z Duchem Rodu mocno czułam obecność członków rodu ze strony taty. Ja nie znam taty wogóle. Nie chciał mnie. Na Kursie Uwalniania Karmy Rodowej dowiedziałam się, jak ważne jest przyjęcie przez ród. Pierwszy raz tak mocno poczułam obecność Rodu. Ta energia, która popłynęła jest niesamowita. Czasami nie jest łatwo. Mamy różne blokady. Mi podczas jednej z medytacji zaczęły przeszkadzać dzieci :). Oczywiście, to było dla mnie ważne, wiedziały że potrzebuję ciszy i skupienia, ale oni nagle mieli silne potrzeby. Ważne, aby mieć tego świadomość i się nie poddawać, a efekty przyjdą. Przekonaj się sam. Kursy u Iwonki, to nie tylko nauka, zdobywanie wiedzy, ale proces! Iwonka czasami powie słowo, a coś się odblokowuje. Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam tego doświadczyć. Jestem wdzięczna, że dzięki Iwonce poznałam takie wspaniałe techniki, że mogę teraz pracować ze sobą i ze swoim rodem. Uważam, że naprawdę warto, niezależnie od wieku, sytuacji i jeszcze innych czynników zmienić, poprawić swoje życie. Wszystko jest w nas.
    Dziękuję pięknie

  49. Joanna (zweryfikowany)

    Przyznam, że pierwszą część kursu rozpoczynałam z pewnym dystansem: “zobaczę o co tu chodzi?”. Mam dużo oporów- przeszkadzaczy- w czasie medytacji, prawdopodobnie dlatego, że w moim rodzie jest wiele niedopowiedzeń i tajemnic. Teraz czuję się lżej, bliżej prawdy. Dziękuję za te doświadczenia i jednocześnie odczuwam niedosyt. Czekam na drugą część kursu, mam nadzieję, że będę mogła dowiedzieć się jaką wiadomość na papirusie przyniósł mi mój Wewnętrzny Wojownik- Jonny Depp.

  50. Joanna Biedrzycka (zweryfikowany)

    Kolejny bardzo ważny kurs u Iwonki “Uwalnianie Karmy Rodowej” pozwolił mi spojżeć z innej perspektywy na własne życie i to co się dzieje wokół mnie. Początkowe pytana do rodziny i zrobienie drzewa genealogicznego odkryło wiele istotnych faktów w moim rodzie, Gdyby nie kurs nie pochyliłabym się tak głęboko i wnikliwie nad tematem rodu a prosta forma przekazu pozwala wszystko łatwo ogarnąć:)
    Ale konkrety:
    Pracowałam nad konkretnym programem jaki odkryłam. Kiedyś Mój tata powiedział mi “Asia im więcej masz tym większy kłopot”-chodziło o majątek. Uświadomiłam sobie, że był to też program mojego dziadka. To co gromadził przez lata przez załamanie się gospodarki straciło wartość prawie z dnia na dzień a dziadek bardzo to przeżył.
    Był piątek zrobiłam wszystko co powiedziała Iwonka z napisaniem listu i spaleniem go.
    Od poniedziałku mój telefon nie przestawał dzwonić a kalendarz wypełnił się po brzegi pacjentami (prowadzę gabinet).
    Metody jakimi dzieli się Iwonka działają, dlatego za nią podążam, choć tym razem zaskoczyło mnie to jak szybko:)
    Dziękuję

  51. Anna (zweryfikowany)

    Kurs Karmy Rodowej to kolejny ważny dla mnie kurs, bo dzięki niemu mogę żyć bardziej “po swojemu”, a nie żyć życiem moich przodków. Dzięki olbrzymiej wiedzy Iwonki, wielu technikom i cierpliwym prowadzeniu przez kolejne etapy odnajdywania i usuwania programów mogę uzdrowić mój ród, co bardzo mnie cieszy. Być może odnajdę też jakiś skarb, bo w dwóch medytacjach dowiedziałam się, że niedaleko domu taty jest zakopany skarb:) Przepiękne tappingi i medytacje proponowane przez Iwonkę i cudownie przez nią prowadzone pozwoliły mi na doświadczenie wielu wzruszających momentów, jak chociażby ten z połączeniem mamy i taty na mostku. Cudowne było zobaczyć ich razem przytulonych, zwłaszcza, że ostatnio nie mieli dobrych relacji. Medytację tą wykonałam również dla siebie i męża, i z radością obserwuję zmianę – mąż stał się czulszy dla córki, a ona nie może wyjść z zachwytu nad zmianą w zachowaniu taty. Polecam wszystkim ten kurs i dziękuję Iwonce za dzielenie się swoją przeogromną wiedzą i doświadczeniem.

  52. Ewa TK (zweryfikowany)

    Dzięki temu kursowi powoli odnajduję programy rodzowe, które mnie ograniczały i nie pozwalały mi żyć tak, jak bym chciała. W trakcie kursu odprogramowałam program „Musisz jeść z na zapas, bo nie wiesz, kiedy będzie następne jedzenie”. Był to program odziedziczony po każdej stronie moich dziadków i pradziadków. Bez tego programu znacznie lepiej radzę sobie z tym, kiedy i co chcę jeść, jem wystarczajaco i czuję się znacznie lepiej.
    To nie jedyny program, nad którym pracuję, ale wiem, że teraz mam narzędzia, aby zmienić swoje życie i zacząć żyć tak, jak chcę. Dziękuję Iwonka za Twoja wiedzę i za dzielenie się nią z nami.

  53. Beata (zweryfikowany)

    Polecam każdemu, kto chce odnaleźć drogę do siebie. Przyznam, że na początku w trakcie medytacji po prostu zasypiałam. Zdarzyło mi się to i w ostatniej medytacji gdy pojawił się mój wojownik. Może to jego urok osobisty pozwolił mi zboczyć w innym kierunku? A tak na poważnie, odkrycie programów po babci pozwoliło mi zrozumieć skąd biorą się moje ograniczenia. Zrozumiałam, że ten głosik siedzący u mnie w brzuchu, nie jest mój i wymówiłam mu wynajem tego lokum. Nadal jestem w procesie, który zapewne jeszcze trochę potrwa. Iwona ma doskonały warsztat i doświadczenie. Dziękuję za możliwość uczestniczenia w tej wspólnej podróży do zrozumienia siebie.

  54. Stefania (zweryfikowany)

    Świetny kurs i jestem za niego bardzo wdzięczna. Zdobyłam wiedzę, która w końcu poukładała mi się w całość. Dzięki ćwiczeniom, medytacjom i tappingom (rewelacja!) poznałam trudne sprawy rodzinne, o których rodzina wcześniej nie chciała rozmawiać, bo tak lepiej. Odkrywam, ile odziedziczyłam po moich przodkach i dlaczego nie układały mi się pewne tematy przez długie lata. Teraz już wiem, jak odkrywać programy i jak je uwalniać. Ale czasami nie jest łatwo. Są blokady, a czasami silne emocje, łzy, bóle głowy i brzucha. Były też programy, po których czułam się, jakby walec po mnie przejechał.
    Ale też dzieją się Cuda! Podczas uwalniania jednego programu, o którym wiedziałam już, że odziedziczyła go również moja córka, strasznie rozbolał mnie brzuch. Po medytacji wszystko się uspokoiło. Ale chwile później rozmawiałam z córką przez telefon (250 km) i okazało się, że w tym samym czasie ją również bardzo rozbolał brzuch! Dzisiaj, po miesiącu, obydwie czujemy, że ten problem już nas nie dotyczy. Czy to zbieg okoliczności? Jakkolwiek to nazwać, działa!
    Dziękuję i polecam z całego serca Iwonkę … i ten kurs, każdemu, kto chce rozwiązać swoje problemy nierozwiązywalne przez lata.

  55. Magdalena (zweryfikowany)

    Jest to już kolejny kurs Iwonki, który przerabiam. Przerabiałam również wcześniejszy kurs o karmie rodowej, sprzed kilku lat, ale ten obecny, to jest całkiem inna jakość i zupełnie inny poziom.
    Wiedza Iwonki jest niesamowita a przeprowadzanie kursantów poprzez jej tajniki, o której większość społeczeństwa nie ma najmniejszego pojęcia, jest pełne zrozumienia i empatii. Cierpliwie wyjaśnia, tłumaczy i odpowiada na wszystkie pytania nurtujące uczestników.

    Ten kurs jest uzupełniony o dzienniki ćwiczeń czyli materiały w pdf do każdej lekcji, które są bardzo pomocne w przerabianiu, powtarzaniu i utrwalaniu zdobytej wiedzy.
    Ogromnym wsparciem jest także grupa na facebooku, dedykowana temu właśnie kursowi, w której każdy może dzielić się swoimi doświadczeniami, wątpliwościami, może zadawać pytania, na które inni uczestnicy, a także Iwonka, udzielają odpowiedzi i cennych wskazówek.

    Ja sama bardzo mocno i głęboko wchodzę w prowadzone przez Iwonkę medytacje. Są one dynamiczne, barwne, wiele się podczas nich dzieje a ja sama wiele się dowiaduję. Jedną z medytacji w tym kursie, którą przeżyłam emocjonalnie bardzo mocno była „Medytacja z lunetą”, podczas której „wchodzimy w buty” wybranego przodka i wyobrażamy sobie, co ta osoba mogła przeżywać.
    W medytacji weszłam w sytuację pomiędzy moimi dziadkami, o której już co nieco wiedziałam. Jednak co innego jest wiedzieć teoretycznie a co innego znaleźć się w niej i poczuć ją emocjonalnie. Poczułam ogromną złość, nienawiść, wręcz chęć zemsty i wymordowania wszystkich członków rodziny; poczułam zawziętość, zajadłość i intencję, że „nikt nie ma prawa przeżyć – za moją krzywdę”. To dla mnie był szok i straszne przeżycie tym bardziej, że znałam okoliczności tej sytuacji i wiedziałam jak bardzo niesprawiedliwa była jej ocena przez tego mojego przodka. Wiem też, jak dalej potoczyły się losy rodziny i jakie ta sytuacja odcisnęła na niej piętno.

    Inna medytacja, tym razem cudowna, była to „Medytacja na mostku”. Podczas niej, spytałam się kolejno Rodziców „po co mnie urodzili”. Na koniec, na mostku z tęczy, ponad wodospadem, moi Rodzice połączyli się i to było dla mnie „creme de la creme” całej medytacji.

    Iwonka nauczyła nas wielu narzędzi dzięki, którym możemy uwalniać nasze programy rodowe. Jednym z nich jest pisanie Listu Uwalniającego. Pisząc ten list płakałam, czułam szczerość swojej intencji, gdyż pisałam go z głębi serca. Następnie list należało spalić. Zawsze palę listy na balkonie, jest to najbezpieczniejsze miejsce, mam też do tego celu specjalne metalowe wiaderko. Mój list zapalił się natychmiast, ogień objął szybko całą kartkę, spalił się w całości i pozostał po nim jedynie jasnoszary popiół.
    Innym pięknym, skutecznym i bardzo prostym narzędziem jest Uścisk motyla, który sami sobie możemy „zafundować.

    Dużo bym jeszcze mogła pisać ale żeby poznać wszystkie narzędzia, najlepiej jest po prostu zapisać się i przerobić cały kurs, do czego szczerze zachęcam.

  56. Kasia (zweryfikowany)

    Jestem bardzo szczęśliwa, że “przyszedł” do mnie ten kurs, wedle powiedzenia “jeśli uczeń jest gotowy, pojawia się Mistrz”.
    Jestem na etapie dużych zmian oraz transformacji. Zebrana wiedza, ćwiczenia i medytacje dały mi niesamowite przeżycia.
    Kurs jest ciężki, odkrywa i dotyka najgłębszych pokładów emocji, tajemnic, podświadomości…lecz jest to jeden z najlepszych kursów o tej tematyce z jakim miałam do czynienia.
    Ciągle jestem w procesie nad uwalnianiem programów, czasami muszę się zatrzymać nawet cofnąć lecz dzielnie pracuje. Każdemu polecam kurs to solidna dawka wiedzy podana i poprowadzona w sposób profesjonalny. Z serca dziękuję Iwonko.

  57. Lidia Szarek (zweryfikowany)

    Kursy Iwony robimy wspólnie (małżeńsko) od Matrixa cz. 1, kiedy był na żywo. Potem kolejne, kolejne. Kiedyś podczas dyskusji na czacie, podczas jednego z kursów wywiązała się dyskusja, który kurs jest podstawowy. Iwona powtarza, że Uzdrawianie przez Opukiwanie. Tak. Jednak Wyższe Ja, Matrix, Karma Rodowa to także fundamenty. No bo jak iść dalej i odkrywać SWOJĄ PRAWDZIWĄ drogę, gdy jest się omamionym przez system, gdy nie ma się kontaktu z samym sobą, a na plecach dźwiga bagaż Przodków…?
    Poniższa opinia to wynik odkryć poczynionych na Karmie Rodowej cz. 1 przez Krzysztofa.
    Dużo by można już napisać – samych pozytywnych rzeczy – na temat tego kursu, mimo, że to nie jest kurs “na raz”, potrzeba dalszej pracy, odkrywania kolejnych obszarów, pracy z nimi. Ale mimo, że to dopiero pierwsze przejście przez kurs, już są sukcesy. Opiszę dwa. Ale dla mnie ogromnie ważne.

    1. Jak to w rodzinach bywa, zawirowania, wojny, utrata majątków, wysiedlenia itd. W Polsce w większości rodzin taki temat jest obecny, więc to żadna nowość. Ale potem przychodzą szczegóły. W skrócie: Majętna rodzina, IIWŚ, odmowa podpisania volkslisty, 2 godziny na spakowanie się. Po różnych perypetiach rodzina (pradziadek z żoną i dwójką z czwórki dzieci) lądują w Krakowie. Jakoś się ustawiają i odbudowują rodzinne interesy. Przychodzi komuna. Inspektorzy skarbowi przychodzą do dziadka, prowadzącego sklep jubilerski na Rynku, w przeddzień Mikołaja i przed Świętami. Liczą klientów i na tej podstawie wyliczają, jakie zyski ma dziadek w ciągu roku, przyjmując te najbardziej handlowe dni jako codzienność. Na tej podstawie wyliczają dziadkowi gigantyczny domiar podatkowy. Dziadek płaci (mimo ostrzeżeń kuzyna, że oni nie odpuszczą). Zgodnie z przewidywaniami kuzyna, dziadek dostaje kolejny domiar, potem kolejny. W międzyczasie wizyty inspektorów polegają na tym, że wchodzi taki, oświadcza, że ogromny serwis stołowy ze srebra wyeksponowany w gablocie “bardzo mu się podoba” oraz, że on w sprawie wyliczeń podatku przyszedł. Serwis zostaje pięknie zapakowany. Dziadek szuka rozwiązania stresów w alkoholu. Stopniowo popada w uzależnienie, które kończy się leczeniem zamkniętym w szpitalu psychiatrycznym, w separacji od żony i córek, które bardzo kochał.
    To wszystko już było mi znane i przerabiając kursy miałem prawie pewnika – program strat.
    Ale w medytacji szukania programów rodowych odkryłem, ku swemu totalnemu zaskoczeniu, że programem rodowym jest powiązanie posiadania pieniędzy z koniecznością rozstania z rodziną!!! “Posiadanie pieniędzy oznacza rozstanie z rodziną”. Szok. To było tak mocne, że jeszcze na drugi dzień czułem się wstrząśnięty odkryciem. Na kursach odkrywałem już różne rzeczy, ale dużej części z nich mogłem się spodziewać, więc nie były zaskoczeniem. Były też zaskoczenia, np. odkrycie, że tematy lękowe pochodzą nie od mojej mamy, jak byłem na 100% przekonany, ale od jej mamy, czyli mojej babci – totalne zaskoczenie, bo to była kobieta dziarska, zasadnicza, nie sprawiała nigdy wrażenia jakby miała jakieś szczególne uczucia, choć ja bardzo Ją kochałem. Ale to z dziadkiem to był szok. I tu clu całej historii: ja, żeby zacząć wreszcie zarabiać, musiałem zacząć wyjeżdżać za granicę, tym samym rozstając się na różne okresy czasu z moją rodziną (co szczególnie na początku było dla mnie bardzo trudne, a i teraz nie jest to obojętne). Wcześniej zarabianie zawsze kulało, a w sumie nie wygląda, żeby mi rozumu brakowało 🙂 …

    2. Druga sytuacja także z medytacji, tym razem na moście (piękne doświadczenie, miło było zobaczyć Rodziców tak pogodnych i przytulonych razem, mimo, że mama nie żyje już od ponad 10 lat).
    Ale do rzeczy: dotychczas miałem taką informację, że mój tato nie chciał dzieci. Słaba informacja, z którą nie jest łatwo się oswoić. Nie rozpaczałem z tego powodu, przyjąłem do wiadomości, ale jednak miła ta myśl nigdy nie była. Z drugiej strony jednak, na swój sposób zawsze się starał, czasem zajmował się nami (dość topornie, ale jednak wtedy zajmował się i było tam czuć uczucie, radość, to powodowało, że zawsze był dla mnie ważny i kochany). No i ta informacja, że nas nie chciał w konfrontacji z faktami i obserwacjami jakoś się nie pokrywały. W medytacji zapytałem taty, jak to jest: chciał dzieci czy nie? I tu spore zdziwienie. Chciał, z tym, że nie uważał się za gotowego. Bał się, że nie poradzi sobie. To był lęk, a nie niechęć do posiadania dzieci. Wow! Czuję się z tą informacją dużo lepiej! A ja także, zawsze wiedziałem, że będę chciał mieć dzieci, ale to było też takie “ale jeszcze nie teraz, trzeba się najpierw ustawić” itd. No i nasze dzieci pojawiły się w sumie później niż u znajomych, nie do końca tak w sposób ściśle zaplanowany i “wyliczony”. No i dobrze!

    Mógłbym pisać dalej, np. odnośnie dzieci, ale kartka na ekranie się kończy 😉

    Podsumowując: kurs świetny. Pozwala dotrzeć do tego, co realizujemy nieświadomie, czasem bardzo abstrakcyjne rzeczy, a co równie ważne – odprogramować to, przepracować itd. Cała procedura, jak na dłoni. Trudne, bo trzeba sięgnąć czasem do trudnych emocji i spraw, zmierzyć się z nimi, przestać wypierać itd, poza tym żmudnie śledzić potencjalne programy, testować itd. Ale jeśli chce się pozbyć tych niezrozumiałych ciężarów utrudniających życie, to przecież warto poświęcić kilka dni na kurs i może z miesiąc (zawsze byłem optymistą) na pracę.

    Polecam!

  58. Elżbieta (zweryfikowany)

    Iwonko – kurs Uwalnianie Karmy Rodowej 👪 – wspaniały!!! – wprawdzie jeszcze muszę powtórzyć I część, ale ciągnie mnie do II części – dlatego moja decyzja – idę dalej….. 💃💃💃Mam kłopoty z wejściem w stan medytacyjny (często zasypiam) ale już sama teoria też jest dla mnie bardzo mocna i zrozumiała. Wspominałaś też, że jest sposób aby być bardziej otwartą na medytację – co to jest? – podaj proszę informację – chętnie skorzystam 🤗 A tym czasem proszę o kod do zniżki na części II – Ela

  59. Anna Jagucka (zweryfikowany)

    Fantastyczny kurs. Dzięki niemu dużo dowiedziałam się o swojej rodzinie.
    Odprawiłam pogrzeb swoim bliskim, którzy zaginęli podczas wojny. Był to dla mnie wyjątkowy oraz wzruszający moment. Dużo emocji oraz bliskości zaznałam od przodków.

  60. Monika Karwacka (zweryfikowany)

    To naprawdę działa!!! Wiele lat temu na ustawieniach systemowych odkryłam tajemnice rodzinne, z którymi nie bardzo wiedziałam co zrobić, choć całą sobą czułam, że tragiczna historia prababci ma związek z moją bezpłodnością. Lekarze po miesiącach badań rozkładali ręce mówiąc że nie ma żadnych biologicznych powodów niepłodności. Z uwagi na mój wiek życia zaczęli już proponować inwazyjne, bardzo drogie i nie dające gwarancji metody zapłonienia pozaustrojowego. Ale jak medycyna miałaby zadziałać skoro sami mówili, że przyczyny problemów tkwiły gdzieś poza możliwościami akademickiego leczenia? Nie zgodziłam się. Wtedy też rozpoczęłam kurs „Uwalnianie Karmy Rodowej cz. I”. Dzięki tym kilku spotkaniom online z Iwoną dostałam szansę na poukładanie w mojej głowie i rodzie bardzo trudnych historii, przywrócenie miejsca wykluczonym, oddanie przodkom tego co nie moje. Niezliczona ilość konkretnych metod pracy, z których mogłam korzystać pomogła mi docierać do blokowanych przez kilkadziesiąt lat emocji. Kurs rozpoczął się w grudniu. I uwaga! W lutym, ku ogromnemu zaskoczeniu lekarza dowiedziałam się o tak długo wyczekiwanej ciąży!!! Oczekując teraz na szczęśliwe rozwiązanie (koniec października) jestem niesamowicie wdzięczna Iwonie za ten fantastyczny kurs, który naprawdę leczy rany rodów i uzdrawia!!! Mówię o tym wszystkim, których spotykam i szczerze polecam każdemu kto się zastanawia czy warto! Absolutnie tak!!!!

  61. Klaudia

    Uwalnianie Karmy Rodowej cz. I
    W 2012 roku rozpoczęłam swoją ścieżkę rozwoju, która trwa do dziś. Czego szukałam? Przede wszystkim ścieżek do wyjścia z depresji, poczucia beznadziei, która trapi bardzo wiele osób w mojej rodzinie. Mimo wielu prac, oczyszczeń, posuwałam się do przodu ale bardzo wolno. Poszukując informacji na temat karmy rodowej trafiłam na kurs Iwony. Wytężona praca, tak wiele nowych wiadomości. W deszczowy weekend wykonałam ceremonię pogrzebu nienarodzonych dzieci, w którym uwzględniłam też pominiętych członków rodu. Znicze paliły się przez trzy dni, w słoneczny dzień wypuściłam balony z helem na cześć każdego pominiętego. Poleciały pięknie w górę. Oczyszczanie wodospadu rodowego, most między rodzicami – wiele wzruszeń, dużo trudnych chwil. Uwalnianie programów, które cały czas kontynuuję i bardzo ważna dla mnie Medytacja Oddawania Programów. W trakcie pracy pojawił się u mnie sen, w którym spotkałam członków mojego rodu, niektórych z innych krajów – postanowiliśmy się wspierać, każdy pokazał jakieś trudne chwile ze swojego życia – z przeszłości i na innych liniach czasowych i uzyskał wsparcie od reszty rodu, tak by jego rozwój nie został zatrzymany. Widzę zmianę w relacjach z rodzicami, lepsza więź, mniej ingerencji w moje życie. Dziękuję za ten kurs, to pierwszy raz kiedy czuję że mój wewnętrzny rozwój idzie szybciej na przód, mimo że nie jest to lekka praca.

  62. Ewa Mórawska (zweryfikowany)

    W Medytacji z Duchem Rodu przychodziły osoby nie z mojej rodziny, dzięki prowadzeniu pani Iwony wiedziałam, co mam zrobić. Widziałam nienarodzone dzieci i prababcię. Informację jaką dostałam to ruch, szybkość, słońce.Bardzo dużo oczyściłam w medytacji Wodospadu Rodowego, niektóre sprawy były to ogromne kamienie. Też pomocna w uwalnianiu jest Medytacja Oddawania Programów. Efekty po kilku tygodniach -układają się sprawy zawodowe.

  63. Jolanta Krawczy (zweryfikowany)

    Dziekuje bardzo kochanej Iwonce ze mogłam uczestniczyć w kursie.Ja mieszkam w Kanadzie i korzystanie kursu online to dla mnie ogromna pomoc.Podczas kursu napływały do mnie wiadomości gdzie jest problem.Przychodziły do mnie informacje co myślałam ze to jest nie ważne i zobaczyłam jak to dokładnie wyglada na moje życie Ma ogromny wpływ na moje i moich dzieci wpływ.moje życie. Nie zdawałam sobie sprawy jak przodkowie mają wpływ na moje życie. Czasami przechodziły po mnie ciarki a w nocy miałam sny dotyczące mojego problemu. Dziękuj za wszystko i polecam kurs z całego serca

Dodaj opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *